Drogie kobietki, od kiedy przeprowadziliśmy się z mężem na wieś, zyskaliśmy nie tylko świeże powietrze, nowych przyjaciół i piękny ogród, ale też stanęliśmy w obliczu nowych problemów i wyzwań. Jednym, z nich okazało się zamontowanie węża ogrodowego.
Obejma uratowała moje rośliny
Po kilku słonecznych, bardzo ciepłych, wiosennych dniach, postanowiłam podlać moje hiacynty i tulipany. Żeby to zrobić, musiałam najpierw podłączyć nowy wąż ogrodowy. Założyłam końcówkę na kran, ale nie mogłam nigdzie znaleźć złączki. Pomyślałam sobie, że taki mały kawałek ziemi uda mi się podlać bez niej. Niestety, kiedy odkręciłam wodę, wąż niemal od razu zsunął się z kranu. Nie zostało mi nic innego, jak udać się do mojego Jacka po pomoc. Mąż jak zwykle spędzał popołudnie w garażu. Po zapoznaniu się z problemem, podał mi małą metalową obręcz, czyli obejmę zaciskową. Wytłumaczył mi, że takie obejmy zaciskowe stosuje się w motoryzacji, do łączenia różnych rodzajów rurek, na przykład metalowych, z plastikowymi. Obejmy są bardzo wytrzymałe, odporne na działanie zmiennych warunków pogodowych, dzięki specjalnej powłoce, która zapobiega powstawaniu rdzy. Zapewniają one solidne połączenie, używanie obejmy gwarantuje, że nie dojdzie do żadnych przecieków. Obawiałam się, że montaż może sprawiać trudność, jednak niepotrzebnie. Byłam w stanie założyć ją całkowicie samodzielnie, wystarczyło nasunąć obręcz na końcówkę węża i mocno dokręcić śrubę. Mogłoby się wydawać, że taki motoryzacyjny sprzęt jest drogi, ale uspokoję was, ceny zaczynają się od kilku złotych.
Dzięki takiemu zabiegowi udało mi się zastąpić zagubioną złączkę, bez marnowania czasu na wyprawę do sklepu. Za tę obejmę, obejmę mojego męża dziś wieczorem i upiekę jego ulubioną szarlotkę. Pamiętajcie, moje drogie kobietki, w razie problemu warto zawsze zapytać męża o radę.